środa, 28 listopada 2012

Dziecko olimpijczyka walczy o życie. Lekarze stracili stanowiska

ł
28.11.2012 , aktualizacja: 28.11.2012 18:23
A A A Drukuj
Barbara i Bartłomiej będą walczyć o to, by żadnego dziecka taka tragedia już nie spotkała
Barbara i Bartłomiej będą walczyć o to, by żadnego dziecka taka tragedia już nie spotkała (Fot. Michał Grocholski / Agencja)
Druga z bliźniaczek państwa Bonków, Julia, która od tygodnia walczy o życie, zbyt długo, bo aż 45 minut, przebywała w łonie matki. To było powodem niedotlenienia i ciężkiego stanu dziecka.
To pierwsze wnioski komisji powołanej przez dyrekcję szpitala ginekologiczno-położniczego po feralnym porodzie sprzed ponad tygodnia. Tym samym uznała, że przy prowadzeniu porodu doszło do nieprawidłowości.

Prawdopodobnie dyrektor szpitala Aleksandra Kozok złoży do prokuratury doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

Przypomnijmy, Barbara Bonk decyzją lekarzy ze szpitala musiała rodzić siłami natury, choć lekarz prowadzący jej ciążę sugerował cesarskie cięcie. O radości z bliźniaczek, jej mąż- brązowy medalista z Londynu mówił tuż po swoim występie olimpijskim. Ciąża przebiegała bez komplikacji, ale pani Barbara trafiła do szpitala na miesiąc przed terminem.

Pierwsza z dziewczynek urodziła się bez problemów, jest zdrowa. Druga po narodzinach dostała zaledwie jeden punkt w dziesięciopunktowej skali Apgar i wciąż walczy o życie, nie reaguje na bodźce, jest podłączona do respiratora.

Znany polski sztangista od początku nie krył, że za nieszczęście wini lekarzy.- Nie doszłoby do tego, gdyby lekarze zdecydowali się na cesarskie cięcie- powtarzał Bartłomiej Bonk.

Trzeba było zrobić cesarskie cięcie

Tego samego zdania co medalista, był od początku dr Marek Tomala, który prowadził ciążę pani Barbary.- Mogli mieć obie zdrowe dziewczynki, a mają koszmar- mówił w wywiadzie dla " Gazety". - Jest też pytanie: co więcej można było zrobić dla tej rodziny. Nasuwa się odpowiedź, że można było przeprowadzić cesarskie cięcie. Mamy XXI wiek, odsetek cięć jest w szpitalach wysoki. Czy nie można było zrobić jednego więcej?- pytał.

Ordynator oddziału opolskiego szpitala i jego zastępca stracili dziś swoje stanowiska. To efekt pracy wewnątrzszpitalnej komisji, w której zasiedli wyłącznie lekarze ze szpitala ginekologiczno- położniczego w Opolu. - Z ustaleń komisji wynika, że przeprowadzono u pani Bonk badanie usg, czego jednak nie odnotowano w dokumentach. Monitorowano też tętno płodów przy pomocy KTG, zapis tego monitoringu wskazywał na zaburzenia w rytmie serca jednego z dzieci - relacjonuje dyrektor szpitala, Aleksandra Kozok. Po porodzie okazało się też, że dziecko było owinięte pępowiną.

Zmiana decyzji ws. porodu mogła wywołać szok

Komisja ustaliła, że zastępca ordynatora oddziału zdecydowała początkowo o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia. - Jednak po jakimś czasie ordynator tę decyzję zmienił - mówi dyrektorka. - Zdecydował, że poród ma się odbyć siłami natury - mówi dyrektor Kozok. Podkreśla też, że od początku pacjentka wiele razy prosiła o wykonanie u niej cesarskiego cięcia, na co była mocno nastawiona psychicznie praktycznie od początku ciąży. - A to jest bardzo istotne; najpierw decyzja o cesarce, a potem jej odwołanie mogło być dla niej szokiem - mówi.

Komisja stwierdziła także, że mimo iż pierwsze dziecko przyszło na świat w sposób naturalny, to obserwacja zapisów KTG i ocena przebiegu porodu powinny były skłonić lekarzy do sprowadzenia drugiej dziewczynki na świat drogą cesarskiego cięcia.
ZOBACZ TAKŻE
REKLAMA PAYPER.PL

potrącił dwóch policjantów

Uciekał przed kontrolą. Potrącił dwóch policjantów

mp
28.11.2012 , aktualizacja: 28.11.2012 17:50
A A A Drukuj
Dwóch policjantów zostało rannych na warszawskiej Woli. Ich radiowóz został uderzony przez volvo, którym próbował uciekać kontrolowany przez policję mężczyzna.
Do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu ul. Deotymy i Ożarowskiej na Woli. Policjanci kontrolowali mężczyznę podejrzanego o posiadanie narkotyków, gdy ten postanowił uciec. Ruszył swoim volvo i potrącił policjantów, którzy usiłowali go zatrzymać. - Dwóch funkcjonariuszy odniosło obrażenia - informuje oficer dyżurny policji. Karetki zabrały ich do szpitala. Mężczyznę udało się jednak zatrzymać, gdyż jego auto zderzyło się z nieoznakowanym radiowozem. Policjanci znaleźli przy zatrzymanym środki odurzające.

Uszkodzony radiowóz marki kia i volvo, którym uciekał zatrzymany mężczyzna zablokowały przejazd ul. Deotymy. Objazdem skierowano autobus linii 167.

niedziela, 25 listopada 2012

pożar w fabryce

Bangladesz: Ponad 120 osób zginęło w pożarze fabryki. Szyli m.in. dla C&A

wg, PAP, AP
25.11.2012 , aktualizacja: 25.11.2012 14:28
A A A Drukuj

Fot. Hasan Raza AP
- W pożarze fabryki tekstyliów na przedmieściach stolicy Bangladeszu zginęło co najmniej 109 osób - podały władze stolicy kraju. Wcześniej informowano o 121 ofiarach śmiertelnych.
Według strażaków płomienie pojawiły się w sobotę wieczorem. Dziewięciopiętrowy budynek fabryczny był pełny pracowników.

Ofiary to głównie kobiety

Walka z ogniem trwała około czterech godzin. Rano straż pożarna podała, że w spalonej budowli odnaleziono już co najmniej 121 ciał. Jednak po południu przedstawiciele lokalnych władz poinformowali, że wcześniej błędnie policzono liczbę ofiar. Z najnowszego bilansu wynika, że zginęło co najmniej 109 osób. Wśród ofiar są głównie kobiety. Kilka osób zginęło, skacząc z budynku.

Na narty do Austrii - Sprawdź!
Otwórz sezon: SkiAmade Gastein! Sprawdź doskonałe warunki na lodowcu!
Masz Opla?
Pobierz voucher promocyjny o wartości 200 zł .
Wielka wyprzedaż Toyoty.
Sprawdź promocje na wszystkie modele z rocznika 2012.
BusinessClick
Według świadków w fabryce przebywało ponad tysiąc osób.

Szyli m.in. dla C&A

Na razie nie są znane przyczyny wybuchu pożaru, który doszczętnie zniszczył fabrykę odzieży Tazreen Fashion, położoną około 30 km od Dakki. Jak podała agencja AFP, podobne zakłady często wyposażone są w wadliwą instalację elektryczną. - Gdyby były wyjścia awaryjne, ofiar byłoby znacznie mniej - powiedział jeden ze strażaków.

W fabryce Tazreen Fashion szyto ubrania na eksport do krajów zachodnich, m.in. dla holenderskiej firmy C&A - powiedział właściciel zakładu Delwar Hossain. - To ogromna strata. To pierwszy pożar w mojej fabryce, a mam ich siedem - powiedział AFP właściciel Delwar Hossain, odpierając zarzuty, że była źle zabezpieczona.

W Bangladeszu znajduje się 4,5 tys. fabryk odzieży. Kraj ten jest największym po Chinach eksporterem ubrań.

ZOBACZ TAKŻE
Zobacz więcej na temat:
REKLAMA PAYPER.PL
Advertisement

policja potrąciła dwie kobiety

Radiowóz na sygnale potrącił dwie kobiety

kuch
25.11.2012 , aktualizacja: 25.11.2012 10:12
A A A Drukuj
Policja
Policja (Fot. AG)
21-latka i 22-latka wbiegły tuż przed radiowóz jadący Marszałkowską na sygnale.
W sobotę o godz. 22.50 radiowóz marki Kia jechał Marszałkowską od Królewskiej w kierunku Al. Jerozolimskich. - Miał włączone sygnały dźwiękowe i świetlne. W dodatku na skrzyżowanie przy Świętokrzyskiej wjechał na zielonym świetle. Kobiety przechodziły z prawej strony Marszałkowskiej na lewą, patrząc od strony kierowcy. Wbiegły tuż przed maskę auta - mówił Rafał Opas z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji. Zastrzega, że to wersja oparta na zeznaniach świadków, która będzie jeszcze weryfikowana.

Na szczęście wypadek nie okazał się tragiczny w skutkach. 21-latka ma złamaną nogę. 22-latka prawie nie ucierpiała: po badaniach w szpitalu została już zwolniona do domu. Ponieważ w wypadku brał udział policjant, sprawę z urzędu prowadzi prokuratura.

Nowy Ford B-max.
Zaskakująco otwarty na świat!
Analiza Finansowa IBM®
Analityka biznesowa dla MŚP Sprawdź nowy IBM® Cognos
Wyprzedaż Toyoty 2012!
Przyjdź do nas i sprawdź promocje na modele z rocznika 2012!
BusinessClick
ZOBACZ TAKŻE
  • 54
  • 5
  • 6
  • 2
REKLAMA PAYPER.PL

Komentarze (54)

  • 2kotunia1
    Oceniono 48 razy 28
    czytaj szary polaczku, że polucjanci smigali po zielonym ( nienawiść zaślepia)
  • sir_fred
    Oceniono 29 razy 15
    Polecam przejście przez Powstańców Śląskich, na wysokości Hali Wola. Jakiś skończony kretyn ustawił tam światła tak, że na pasie wschodnim i przejściu przez tory tramwajowe zapala się zielone, ale na pasie zachodnim jeszcze dość długo jest czerwone. No i oczywiście zdarzają się osoby, które reagują na zapalenie się zielonego gdzieś dalej, włażąc na jezdnię na czerwonym, podczas gdy samochody prują jeszcze pełną prędkością. Tam ktoś niedługo zginie, na bank.
    Sam widziałem jak dwóch małolatów o mało nie wpadło w takiej sytuacji pod radiowóz (nie na sygnale). Ostro hamował i skończyło się na steku bluzgów z policyjnych mord. Szkoda tylko, że klęli na chłopaków a nie na tego mistrza od świateł...
  • iremus
    Oceniono 118 razy 14
    Gdyby sprawcą wypadku był zwykły Kowalski gość w białej czapce w analogicznej sytuacji powiedziałby sprawcy, że zbliżał się do przejścia dla pieszych i powinien zachować szczególną ostrożność i przewidzieć że ktoś wbiegnie na jezdnię. I co na to rzecznicy?
  • zenblue1
    Oceniono 10 razy 10
    W Zabrzu na skrzyżowaniu policjant spowodował wypadek i zamienił się miejscami z pasażerem. Nagranie z monitoringu w cudowny sposób zostało skasowane na komendzie policji
  • ggargi
    Oceniono 17 razy 7
    niechęć do policji (patrz np. 11 Listopada) mogę zrozumieć u tych którzy żyli za komuny, nie maja zaufania do policji utożsamiając ją z milicją ale robienie tego przez np. ludzi urodziny powiedzmy od 80' roku to zwyczajna głupota i debilizm. A to właśnie oni wyzywają Policje od SB, komunistów, Zomo … debile nie wiedzą co robią. Ja chcę ufać policji i wierzę jej mimo że popełniają błędy i my wszyscy …
    Bo kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień … - tak wiem w Polsce poleci wiele kamieni :(
  • swistak336
    Oceniono 26 razy 6
    "Kierujący pojazdem nie zachował należytej ostrożności, nie zastosował się do zasady ograniczonego zaufania i jadąc z nadmierną prędkością staranował piesze przechodzące przez ulicę." - tekst tego typu wygłosiłby zapewne rzecznik drogówki, gdyby dwie piesze wbiegły przed maskę samochodu prowadzonego przez Jana Kowalskiego.
    To smutne, że służby tak rzadko przypominają sobie o tym, że kierowca nie musi być "winny dla zasady".
  • barbapapa77
    Oceniono 25 razy 3
    To śa chyba jakieś jaja - szary Kowalski, który potrącił by pieszego na pasach (w dupie mam czy na czerwonym, czy na zielonym świetle) - byłby ukrzyżowany na łamach Waszego pisemka - co zdarzało się już w przeszłości, gdzie nie zadaliści sobie najmniejszego trudu, żeby dotrzeć do prawdy. Ponieważ są to policjanci, którzy w tym kraju są ponad prawem, podajecie informację (z ch-uja wyssaną notabene), że kobiety wtargnęły na jezdnię - doprawdy, szacun za dziennikarską rzetelność. Przed pasami, bez względu na światło i sytuację należy zachowywać ponadprzeciętą ostrożność, niestety - do policji przyjmuje się wszystkich jak leci a do garnizonu warszawskiego statystyczna większość to słoje z okolicznych wiosek, przyzwyczajeni do prowadznenia traktora - nie pojazdu w zurbanizowanm środowisku, taka niestety jest bolesna prawda.
  • losiu4
    Oceniono 20 razy 2
    wiecie co, policaje? Jakos wam nie wierze :)

    pozdrawiam

    Losiu